Life sucks...
Życie jest do bani ... Myślałam, że wszystko jest super, wiecie rodzina, dzieci, moje obowiązki tutaj itp. Ale jak się okazało, wcale nie są zadowoleni ze mnie! Więc wszystko to gówno "jesteś członkiem naszej rodziny", "chcemy, żebyś była jak starsza siostra", "chcemy, byś się czuła wygodnie" to tylko bajeczka! Iluzja, która ma sprawić ze pomyślisz: "hej, to świetna rodzina pójdę do nich i będziemy żyć długo i szczęśliwie.Koniec ". Ale to jest jedno wielkie pieprzone kłamstwo. Ma tylko sprawić że odczujesz fałszywe poczucie bezpieczeństwa, a następnie, kiedy jest ci wygodnie i przytulnie, uderzy cię: "to zrobić", "tamto zrobić", "posprzątać to" itd. Masz stać się sprzątaczką, niania i nie wiem co jeszcze na pełny etat. Nienawidzę docierać do tego miejsca w tej okropnej podróży, który jest nazywana byciem Au Pair;/ To jest okropne. Nigdy nie powinnam myśleć o byciu Au Pair po raz kolejny! To był straszny błąd.
A mój niesamowicie wspierający chłopak, zawiódł mnie po tym jak dotarłam do tego punktu i się załamałam . To było zbyt wcześnie, by go chwalić;/
Teraz mam żadnych zahamowań w żaden sposób aby wcześniej wyjechać niż im obiecałam. Więc sierpień, żegnaj Londynie. Ale żeby nie mieć wyrzutów sumienia i mieć czyste sumienie, będę idealną opiekunką przez ten cały okresu. Pokażę im, że jestem najlepszą Au Pair jaką kiedykolwiek mieli. I bez żalu wyjadę wcześniej.
Ok koniec skarżenia się na dzisiaj:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz