piątek, 31 października 2014

Maxi Manicure - XXX - znad norweskich fiordów;)

No dobra nijak Wam się skojarzy ten mani z norweskimi fiordami ale lakier dostałam od Dollycocossino która mieszka w Norwegii i dlatego mani powstał na jej cześć:)


Widziałam kiedyś coś podobnego i tak mnie natchnęło:) Użyłam dodatkowo piaskowego lakieru z zimowej serii Wibo:) Jeśli chodzi o użycie lakieru Makiash to byla czysta przyjemność:) Łatwo, szybko, bez smug i zacieków, wysychanie przyzwoite i ten kolor taki niespotykany:) Co myślicie?










Dolly dziękuje za ten wspaniały prezent:) Na pewno będę często korzystać:)

środa, 29 października 2014

MAXImalnie MINImalne recenzje - cz.1.

Nienawidzę pisać recenzji zużytych kosmetyków i nie lubię pisać o denkach. Ale nazwa bloga zobowiązuje i tak powstała myśl o nowej serii w której dostaniecie jedno i drugie:)

*****


Ktoś kiedyś stwierdził że skoro tak często maluje paznokcie muszę zużywać strasznie dużo zmywacza do paznokci. Teoretycznie to zużywam dużą butle Isany na miesiąc czyli w sumie nie dużo;)

Life Zmywacz do paznokci wersja do paznokci suchych i łamliwych: bez acetonu, wyjątkowo wydajny jak na taką mała buteleczkę, nie śmierdział i bardzo dobrze radził sobie z większością lakierów, na stan paznokci nie miał żadnego wpływu

Life Zmywacz do paznokci wersja wybielająca: bez acetonu, był nawet bardziej wydajny niż wersja nr 1, lekko pachniał cytryną i bardzo fajnie się go używało, wybielenia pływki nie zauważyłam ale ja za dużo maluje paznokcie

Isana zmywacz do paznokci wersja zielona: mój zdecydowany ulubieniec!, kupuje zawsze i w dużych ilościach, świetnie zmywa, nie śmierdzi tak jak jego różowy brat, jest mega wydajny i tani jak barszcz, nie pogarsza też stanu paznokci; będę kupować bez względu na wszystko:)

*****


Garnier Antyperspirant 48H Active Dry: nie wiem czy dezodoranty przestały na mnie działać czy ten to wyjątkowy bubel ale nie polubiliśmy się, po godzinie już czułam się zgrzana i zapaszek też nie był najciekawszy, na plus: faktycznie nie zostawiał białych śladów;

*****


Corine de Farme Tonik odświeżający:  bardzo łagodny, tani, przyjemny zapach; fajnie odświeżał, skóra robiła się taka promienna i rozświetlona; nie znosiłam opakowania, pluło wszędzie tylko nie na podstawiony wacik:D

Avon Solutions Tonik Total Radiance: fantastycznie oczyszczał twarz, zawierał alkohol ale bardzo się lubiliśmy, wyciągał każdy nawet najbardziej nie widoczny brudek i nie powodował wysuszenia, zapach taki z deka ostry ale dało się przeżyć, szkoda że wycofali:(

*Tołpa DermoFace Nawilżający Płyn Micelarny: ideał! odświeżał, napinał, wygładzał, skóra była promienna, nawilżona i koloryt wyrównany, byłby pewnie mega wydajny ale jakimś cudem się przewrócił i straciłam całą zawartość i do tej pory nie znalazłam winnego, a użyłam tylko 3 razy:( pewnie jeszcze kiedyś go kupię bo to naprawdę HIT

*Hydrain3 Hialuro Płyn Micelarny: KIT!! śmierdział, i tak naprawdę nie robił nic oprócz pandy pod oczami, w moim przypadku to nawet nie pomagał w odświeżeniu skóry, zero czegokolwiek, brryyyy; wylałam:D

*****


Złoty peeling do twarzy z organicznymi ekstraktami z migdałów i pomarańczy: czy tylko ja tak mam że jak widzę napis scrub na opakowaniu to liczę na połączenie tarki do stóp, z korundem i szczotką ryżową?!?!?! no wiecie zdzierak taki mega maksymalny. No cóż chyba większość firm nie wie co to słowo znaczy bo tu natrafiłam na bardzo wodnisty produkt z niewieloma zdzierającymi drobinkami i trochę mnie to zawiodło, ale jako delikatny produkt do codziennego mycia nawet się nadawał, skóra odświeżona i napięta więc w sumie plus:)

Lirene Dermoprogram, Cera Tłusta i Mieszana, Maseczka wygładzająca i zwężająca pory: wszystko było by fajnie gdyby dało radę ją wydostać z tubki, była tak cholernie gęsta że musiałam ją naciskać kolanem o podłogę żeby wydostać choć odrobinkę, z mokrymi rękami nie miałam szans, tak mnie denerwowała że przestałam używać i się przeterminowała, wyrzuciłam bez żalu,

*****


Olejek z drzewa herbacianego: zużywam w okropnych ilościach, do toniku oczyszczającego i punktowo na jakieś większe niedoskonałości, mogę na maksa polecić, świetnie radzi sobie z różnego rodzaju niedoskonałościami, podsusza zmiany, przyspiesza gojenie, jako tonik zapobiega wyłażeniu tego ustrojstwa a w czystej postaci pomaga się uporać z podskórnymi gulami, polecam


Bioluxe Organiczny Krem Do Twarzy Na Noc Awokado: taniutki, idealnie natłuszczał i nawilżał, był wydajny i fajnie pachniał, jak tylko się na niego natknę to na pewno zakupię, no i pojemność idealna bo da się zużyć, teraz zapatruje się na jego aloesowego brata



*****

*FlosLek Winter Care Pomadka Ochronna do Ust na zimę z Filtrem UV: nienawidziłam!! z całego serca i za każdym razem jak używałam, w zimie była tak twarda że nie dało rady się jej rozsmarować na ustach, a znów jak robiło się ciepło to sztyft robił się wiotki i ciapciał się;/ jeden syf, zapach i smak totalnie mi nie podeszły więc absolutnie nie lubię

*****



*EQUILIBRA aloesowy szampon: mój ulubiony delikatny szampon, aloes wysoko w składzie, fajnie się pienił, łanie pachniał, był wydajny, kiedy farbowałam włosy świetnie się nadawał do codziennego mycia, obecnie wracam do naturalnego koloru włosów więc jest zbyt delikatny ale na pewno jeszcze nie raz zakupię:)


**Laboratorium Pilomax, Regeneracja, Szampon do włosów ciemnych: tylko próbka więc jedyne co mogę o nim powiedzieć to że cudownie pachniał, pienił się, włosy nie były splątane i nawet miękkie, jestem ciekawa jak sprawdziłby się duża pojemność ale jest za drogi żeby się dowiedzieć:D



Hegron odżywka do spłukiwania: używałam do mycia włosów i uwielbiam, teraz rzadziej używam bo włosy mają niższą porowatość ale kiedy czymś je wysuszę i chce je odratować to zawsze sięgam po nią, tania wydajna i działa idealnie:)

*****



Joanna, Naturia, Odżywka Bez spłukiwania len i rumianek oraz pokrzywa i zielona herbata: Uwielbiam!!!! Do moich kręconych włosów są idealne, używam zawsze po każdym myciu a loki są zdefiniowane i pełne życia, używam już chyba 10 opakowanie:)



*****


Farmona, Jantar, Odżywka do włosów i skóry głowy: Cóż nie mam zdania, ale tylko dlatego że walczę ostatnio z moją skórą głowy, jest sucho, swędząco i dopóki się  z tym nie uporam to nie mogę stwierdzić czy Jantar pomógł mi z wypadaniem i porostem czy nie, ale dwa lata temu jak używałam to było cudownie, włosy trochę przyspieszyły, były o wiele gładsze,


Laboratoires Azbane, Valona, Olejek do włosów z 7 naturalnych olejków: dostałam w prezencie i ze względu na parafinę na pierwszym miejscu w składzie zużyłam do opalania nóg w lecie, pachniał ok, tak bardzo ziołowo i fajnie natłuszczał skórę ale bez szału


Wcierka - Receptury Babuszki Agafii - wzmacniający, ziołowy lotion do włosów: albo ja nie umie używać tego typu produktów albo one po prostu nie działają, zużyłam dwa opakowania i nic,


Balsam mineralny FITO-BIOL przeciwko wypadaniu: kiedy zaczynałam walkę z wypadaniem w 2012 ten balsam bardzo pomógł ale używałam go w połączeniu z innymi ukraińskimi kosmetykami i wypadanie włosów znacznie się zmniejszyło, nie wiem czy jeszcze raz nie podejmę tej samej strategii,



Herbapol Kraków, Capitavit, Balsam do włosów: ta sama sytuacja jak z wcierką od Babuszki Agafii, zero efektów, ale nie grzeszyłam systematycznością no i już zaczęły się problemy ze skórą głowy więc nie dziwię się że nie zadziałał



*produkt otrzymany na spotkaniu bloggerskim
**produkt otrzymany na spotkaniu bloggerskim


*****

PS Wiem że ostatnio nie grzeszę systematycznością ale będę się starać:D No i news tygodnia. Obcięłam paznokcie na krótko. Już żałuję ale najwyższy czas żeby troszkę odpoczęły:D Kciuk się nadłamywał z jednej strony, serdeczny pękł wiec tak czy siak musiałabym je obciąć i wyrównać reszte:) Więc na razie będzie troszkę mniej postów paznokciowych. Postaram się pisać o czym innym. Tylko o czym?? :D

W zanadrzu mam nowości piździernika, dary znad norweskich fiordów, parę jesiennych mani na jeszcze długich pazurkach /chlip;(/, parę swatchy więc jest z czego wybierać;)

wtorek, 21 października 2014

Maxi Swatch: Essie - Virgin Orchid

Kiedyś musiał nadejść ten dzień:) 

Wiele z Was wiedziało jak bardzo podobają mi się lakiery Essie i już Wam pisałam że udało mi się nabyć dwa przepiękne jasne odcienie:)

Dziś chciałam Wam pokazać jeden z nich, który szczególnie przypadł mi do gustu:)


  Pochodzi z wiosennej kolekcji 2006 a przynajmniej tak wyczytałam;)

Jest to jasny róż opalizujący na złoto. Według internetów to cukierkowy róż. I uczciwie pisząc nie wiem co jest nie tak z moją buteleczką bo przeglądnęłam mnóstwo swatchy w internecie i nijak się one mają do mojego egzemplarza. Lakier jest bardzo jasny, nazwałabym go nawet jasnym różem wpadającym w brzoskwiniowy odcień. Wiadomo że dużo zależy od ustawień monitora ale mimo wszystko większość swatchy które zobaczyłam w internecie to mocny róż a mój egzemplarz jest bardzo delikatny a złoty poblask bardzo widoczny. Hmm ot zagadka:D

Jeśli chodzi o krycie to powiedziałabym że lakier jest zdecydowanie bardziej transparentny niż kryjący. Jak widać na poniższych zdjęciach prześwitują końcówki ale wygląda to nawet fajnie:)

Lakier bardzo mnie zauroczył i jest idealny na bardziej eleganckie okazje kiedy mocna czerwień nie wchodzi w grę:) Bardzo subtelny.

Cena: około 35 zł

Dostępność: obecnie chyba nie do dostania

Konsystencja: po tej lżejszej stronie ale nie rozlewa sie na skórki i bardzo ładnie kryje

Wysychanie: wysycha szybko

Trwałość: U mnie wytrzymał 5 dni z lekko startymi końcówkami ale jako że jest jasny to nawet nie było tego bardzo widać:)

Zmywanie: nie sprawia żadnych problemów i bardzo ładnie schodzi z paznokci











*****

Oj to na pewno nie będą ostatnie buteleczki;)

poniedziałek, 13 października 2014

Maxi Manicure - XXIX - na bogato;)


Od czasu do czasu nachodzi mnie chęć wypróbowania nowości krążących w blogosferze. Robię to już oczywiście długo po fakcie jak nowości wcale już nowościami nie są:D

A poniższy mani powstał kiedy chciałam wypróbować nowy złoty lakier:D

Na serdecznym palcu troche mi nie wyszło ale jak na pierwszy strzał jestem bardzo zadowolona:)










*****

Ciekawe jak wyglądałoby to w innej wersji kolorystycznej:)

czwartek, 9 października 2014

Maxi Swatch: Colour Alike - Glubka - Kolekcja PZN

Wracam do klimatów bardziej jesiennych:)

Glubka zachwyciła mnie jakością, trwałością i prostotą nakładania:) Wszystko poszło bajecznie łatwo:)


Kolor piękny <3 Dla mnie to taka śliweczka zalatująca deczko bakłażanem:D

I kojarzy mi się tak z deka Halloweenowo:)


Cena: około 10 zł

Dostępność: colorowo.pl

Konsystencja: idealne; bardzo fajnie rozkłada się na paznokciu, nic się nie rozlewa ani smuży

Wysychanie: wysycha dość szybko choć ja i tak użyłam Seche

Zmywanie: jako kremowy i bezdrobinkowy lakier zmywa się bez problemów i nie barwi skórek ani paznokci:)








*****

Co myślicie?

niedziela, 5 października 2014

Maxi Manicure - XXVIII - Jagodowo-dyskotekowo

Czy tylko ja tak mam że jak już mam zmywać lakier to nachodzą mnie jakieś dzikie wariacje manicurowe i tworzę coś co zmywam 15 minut później??

Chyba tylko ja:D

Poniższy twór powstał częściowo z inspiracji na pintreście:)

Na zdjęciach wygląda trochę plastik-fantastic:D










Bawiłam się świetnie naklejając te pierdółki:D

Co myślicie??:)

piątek, 3 października 2014

Maxi Swatch: Golden Rose Selective nr 29 - Wiśnie w czekoladzie

Zakochałam się kolejny już raz. / nie ma czasem takiej piosenki?/

Chyba mam jakieś niezdrowe stosunki ze swoimi lakierami:D

Chyba po raz pierwszy wzięłam lakier na pewniaka; bez recenzji, bez sprawdzania, po prostu olśnił mnie kolor /bo taki jesienny/ i musiałam go mieć. W tym momencie z ręką na sercu przyznaje że ten lakier to największy lakierowy hit roku 2014 i jestem przeszczęśliwa że go kupiłam.

Mowa tu o lakierze Golden Rose z serii Selective o bajecznym kolorze wiśni w czekoladzie:D Idealne, kremowe wiśnie w czekoladzie:)


A przynajmniej takie mam skojarzenie z tym kolorem:)


Takiego koloru jeszcze nie miałam. Mam fiolety, borda, brązy, z drobinkami i bez; ale takiego koloru nie mam. I uwielbiam efekt jaki ten lakier daje na paznokciach, zwłaszcza długich.

Czuje się kobieco, ale nie fikuśnie i romantycznie, a drapieżnie, seksownie, z jednym wielkim rawrrrr:D

Lakier jest cudowny. Bardzo zwraca uwagę otoczenia i chyba z 5 osób pytało się czy mam zrobione paznokcie:) /zrobione czyli hybryda czy żel/

Z przyjemnością mogłam powiedzieć że nie:P

I ten lakier jest tak śliczny że nawet zdjęć nie mogłam wybrać:)

Podziwiajcie;)









Cena: 6,90 

Dostępność: stoiska Golden Rose i inne drogerie

Konsystencja: tu maleńki minusik; lakier jest bardzo wodnisty, trzeba uważać żeby nie zalać sobie skorek, no i niestety ma to wpływ na ilość warstw do idealnego krycia; na moich zdjęciach widzicie trzy cieniutkie warstwy

Wysychanie: wysycha szybko, dzięki czemu wiekami się nie czeka na wyschniecie tych trzech warstw:D

Trwałośćlakier mam już drugi dzień na paznokciach i trzyma się świetnie, jeszcze nic nie odprysło ani się nie starło, dalej się błyszczy

Zmywanie: jeszcze nie próbowałam ale spodziewam się bezproblemowego pozbycia się lakieru, pobrudzone skorki dały się szybko wyczyścić, a lakier ma lekką konsystencje bez drobinek 

*****
Prawda że śliczny?




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...