środa, 24 czerwca 2015

Maxi Manicure: XLIV - Jeden z nieudanych

Ha. Czasem tak się zdarza. Zaplanujesz sobie coś, a potem wychodzi całe bzy. Efekt nie głupi ale gdyby kwiatuszki były mniejsze było by jeszcze lepiej:) Ale zacznijmy od początku. Każdy choć trochę ogarnięty w sztuce ozdabiania paznokci wie, że można nabyć coś takiego jak suszone kwiatki. Fajna sprawa, na paznokciu wygląda ciekawie i nie trzeba się dużo narobić żeby mani przyciągał uwagę:D A że u mnie w ogrodzie rosną niezapominajki postanowiłam wziąć sprawę w swoje ręce i ususzyć parę na własne potrzeby:) I tak powstał poniższy mani. Nie jestem z niego 100% zadowolona ale człowiek się uczy na błędach:) Jako bazę użyłam lakier zdobyty na blogowej wyprzedaży u Not a Copycat - Barry M Gelly Hi-shine - Coconut. Bardzo fajniutki kolorek. Niby biel ale tak nie do końca:) Lakier bardzo przyjemny w użytkowaniu ale trzeba mieć na niego sposób:)




sobota, 20 czerwca 2015

Maxi Swatch: Eveline Color Edition

P-R-Z-E-P-I-E-K-N-Y neonowy fiolet. Zakupiłam na 49% promocji Rossmana i jestem w nim zakochana. Może jego żarówistości nie widać na zdjęciach ale ona tam jest. Uwierzcie mi na słowo. Konsystencja leciutka, kryje po dwóch warstwach. Zero smug i zabawy. Troszku koślawo przycięty pędzelek (notabene szeroki) mi się trafił, ale myślę że to tylko pojedynczy egzemplarz:) A lakierem jestem zachwycona. Widziałam inne kolory z tej serii po które na pewno się wrócę (nie oszukujmy się; podoba mi się cala kolekcja Color Edition); widziałam cudną mięte, piękny koral, morele/brzoskwinie;), jeżynę, borówkę, ładne jesienne szarości i idealne odcienie nude. Oj przydałaby mi się kolejna promocja. I buteleczki mi się wizualnie podobają, choć zamierzam usunąć naklejkę Big Brush, wtedy będą mi się podobały jeszcze bardziej:D Jeśli wszystkie kolory z tej serii mają takie same krycie i konsystencje to kupie na bank:) 

I teraz będę bluźnić troszku, więc co wrażliwsi nie czytać i przejść do zdjęć ;) Przeglądając ich gamę kolorystyczną mam nieodparte wrażenie, że niektóre kolory wyglądają jak Essie:)

Czujecie się skuszone?:)








środa, 17 czerwca 2015

Maxi Manicure: XLIII - marzy mi się błękitna woda

Ten manicure kojarzy mi się z bąbelkami:D jak bazę użyłam Essie Strut Your Stuff. A kropeczki to Essie Blanc, China Glaze I'd melt for you, Essie Rock Your Boat i czerń no name:)





poniedziałek, 15 czerwca 2015

Maxi Manicure: XLII - mój pierwszy freehand

Nie będę długo się opisywać. Jestem z siebie mega dumna i wzór ten będę powtarzać często:) Bardzo ładnie mi to wyszło jak na pierwszy raz:) Użyłam farbek akrylowych Oumaxi i pędzelka z Allegro:) Trochę mi zeszło ale pocieszam się faktem że następnym razem będzie i szybciej i łatwiej:) Różyczki powstały na bazie Essie Perennial Chic z wiosennej kolekcji Flowerista:) Najpierw zrobiłam zdjęcia w pełnym słońcu, wtedy baza wygląda jak toffi z mlekiem:) W cieniu wygląda już mniej brązowo:) I na poniższych zdjęciach zdobienie ma 5 dni:) To dużo świadczy o tym jak mi się podobało:)








sobota, 13 czerwca 2015

Douglas od innej strony czyli majowe spotkanie bloggerek:)






Kiedy?  

8.05 - piękne majowe popołudnie 

Gdzie?? 

Biuro Regionalne w Rzeszowie - centrum miasta

Kto??


Jak??

Fantastycznie!! Uwielbiam poznawać koleżanki bloggerki:) i kiedy Balbina zaproponowała spotkanie nie wahałam się ani chwili:) W sumie byłam też ciekawa co się będzie działo na spotkaniu bo motywem przewodnim miało być poznanie linii kosmetyków do makijażu i pielęgnacyjnych sygnowanych marką Douglas. Do tej pory nazwa kojarzyła mi się jedynie z siecią perfumerii. Nie miałam zielonego pojęcia, że posiadają własne produkty:)



Spotkanie nie formalnie podzielone było na 3 części: pierwsze poznałyśmy linie pielęgnacyjne marki Douglas oraz inne warte uwagi marki, które można w drogerii nabyć, następnie zapoznałyśmy się z linią kosmetyków do makijażu oraz innowacyjnym urządzeniu do doboru podkładu Douglas Color Expert, a na końcu miałyśmy okazję zobaczyć pokaz makijażu francuskiego, w którym specjalizują się wszystkie drogerie Douglas:)

Jeśli chodzi o moje wrażenia to najbardziej zafascynowała mnie część pierwsza, pielęgnacyjna. Obecnie, o ile dobrze pamiętam, Douglas dołączył dwie nowe linie: 


Home Spa, w skład której wchodzą: Harmony of Ayurveda (pomarańczowa o zapachu kwiatowo-orientalno-zmysłowym), Spirit of Asia (zielona o zapachu kwiatowo-cytrusowo-świeżym) i Beauty of Hawaii (żółta o zapachu kwiatowo-owocowym); każda seria zawiera mniej więcej podobny asortyment: peeling, piankę pod prysznic, żel pod prysznic, balsam, krem do ciała, krem do rąk, mydło do rąk, świecę lub zapach do pomieszczeń. 

Najbardziej spodobała mi się linia Spirit of Asia o cudownym rześkim zapachu, więc jeśli kiedykolwiek zahaczę o Douglasa w poszukiwaniu czegoś pielęgnacyjnego na pewno będę szukać przy tej półce:D


Douglas Naturals - kosmetyki zawierające bardzo naturalne składy bez chemii.


Zaciekawiła mnie też marka Artemis o szwajcarskim pochodzeniu i bardzo naturalnych składach bez parabenów, parafiny, substancji zapachowych. Coś dla alergików:)

W sumie to każdy omawiany produkt miałyśmy okazję przetestować więc moje dłonie nigdy nie były w lepszej kondycji:)

Jeśli chodzi o tą część, to jak uszczuplę swoje zasoby pielęgnacyjne to w pierwszej kolejności trafi do mnie balsam do ciała oraz kremowy peeling ryżowy z serii Spirit of Asia; serum do twarzy w kapsułkach Artemis, a także Artemis Skin Essentials Fluid nawilżający.

Jeśli chodzi o część makijażową to moje zainteresowanie było minimalne jako że bardzo mało obecnie poświęcam temu czasu, ale parę rzeczy przykuło moją uwagę. Zainteresowały mnie głównie formuły podkładów marki Douglas, korektor rozjaśniający, róż w kremie, metaliczno-folijkowe cienie w musie, i szminki z serii Rouge Ultime. 




Jeśli chodzi o lakiery to niestety ale marka Douglas mnie niczym nie zaskoczyła i jednak zostaję przy Essie:D


Spotkanie zakończyło się pokazem makijażu francuskiego. Ciekawa rzecz choć ja niestety fanką czerwieni na ustach nie jestem. U siebie of course:) Bo u innych uwielbiam:)

Ooooo, była bym zapomniała:) Jest jedna rzecz ze spotkania, które tak skradła moje serce, że prędzej czy później będzie moja. Jest to urządzenie do oczyszczania twarzy Philips VisaPure Essential. Jestem tak totalnie zakochana że kiedyś będzie moja:)



Podsumowując spotkanie było fantastyczne:) Nie dość, że doedukowałam się w zakresie makijażu, to  jeszcze poznałam bardzo ciekawe produkty do pielęgnacji. O samych ludziach już nie wspomnę, bo zarówno koleżanki bloggerki, jak i panie organizatorki z perfumerii Douglas, to bardzo miło osoby, i te 3 godziny przed nocną zmianą zleciały mi w tempie ekspresowym:) no i to pyszne jedzonko:) Żałuje tylko że nie mogłam spróbować wina:)



Bardzo dziękuję Balbinie, że mnie zaprosiła, bo znalazłam parę kosmetyków, które przykuły moją uwagę:) No i paniom organizatorkom, że zorganizowały tak fantastyczne spotkanie z przepysznymi smakołykami i przemiłą atmosferą. A zwłaszcza pani Natalii, która jest regionalnym ekspertem ds. pielęgnacji. Już dawno nie widziałam osoby, która mówiła by o swojej pracy z taką pasją:)

*****


środa, 10 czerwca 2015

2 in 1: Maxi Swatch i spowiedź

Pierwsze spowiedź żeby mieć to z głowy i potem przejść do przyjemniejszych rzeczy:)

Jestem leniem. taki przez duże l ale jestem na tyle leniwa, że nie chciało mi się wcisnąć CapsLocka:D Dlatego obecnie jest tak ubogo na blogu:) Bo o ile zdjęć mam mnóstwo to nie chciało mi się ich wrzucić na komputer i obrobić, a potem stworzyć posta:D Ale dziś się zawzięłam, wszystkie zdjęcia wylądowały w folderach, część już została przetworzona, część czeka, ale już na dniach zasypię Was postami:) Jedyne co stwarza mi nie mały problem to kolejność postów. Bo przez ostatni miesiąc dość dużo się działo:) Byłam na spotkaniu z Douglasem, ususzyłam własne kwiatki do ozdób, uczyłam się free hand'u, dwukrotnie złamałam paznokcie, zniszczyłam skórki, dotarło mnóstwo nowych lakierów, itp; więc różnorodność będzie:) Postaram się wrzucać chronologicznie:)

A teraz ta milsza rzecz. Swatch:) Już całkiem dawno temu Essie wypuściło kolekcje Flowerista. Wiem, trochę spóźniona jestem, zwłaszcza że w międzyczasie wyszły jeszcze dwie nowe:D Też się przymierzam do zakupu:) A dziś Wam pokaże lakier, którego nie planowałam kupować ale jakoś tak trafił do koszyka i okazało się, że jest moim największym ulubieńcem z całej kolekcji:) Taki czarny koń:) A mowa tu o PERENNIAL CHIC. Typowy nude z lekkim brzoskwiniowym odcieniem. Mam wersje profesjonalną z cienkim pędzelkiem i jestem zadowolona, bo formuła jest idealna. Żadnych glutów, prześwitów, nic się nie ciągnie. Taki lakier, który lubię mieć w swoich zbiorach:) Zakupiłam go na stronie Bodyland w cenie 34,90zł. Teraz na Allegro można go kupić za 21zł:D Poniżej wrzucam dwie wersje zdjęć: w ciepłym i zimnym oświetleniu:)












Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...