Siedzę, śmierdzę, myślę nad nowym postem i próbuję się zmusić do Killera Ewki Chodakowskiej.
Czemu śmierdzę zapytacie? otóż nałożyłam na skalp najbardziej śmierdzącą wcierkę w mojej kosmetyczno-eksperymentalnej karierze: pokrzywowo-kozieradkowo-cebulowo-czosnkowa (sic!)
Dla złagodzenia zapachu dodałam olejek laurowy i z bożego drzewka, ale po 5 minutach bukiet na włosach rozwinął się w dorodną cebulę i jadę niczym podsmażana kiełbasa;/
Wcierka powstała na bazie opisu Eve z tego >>>>posta<<<<
Niestety nie posiadałam serum babuszki agafii więc bazę stanowiła odżywka pokrzywowa Anna z DOZ.pl
Lista składników to:
50 ml odżywki pokrzywowej
25 ml ziół: wywar z kozieradki i skrzypu
25 ml soku z cebuli
5 ml soku z czosnku
10 kropli olejek z bożego drzewka
10 kropli olejek laurowy
Bez problemu udało mi się wycisnąć sok z cebuli mimo wiszenia 2 cm nad tarką (tak, tarłam cebulę na tarce, dodam że na najmniejszych oczkach;)) bo mam na nią świetny patent:D
Zaczynam się bać czy ten zapach nie będzie się unosił w powietrzy nawet po umyciu włosów;/
Poza tym postanowiłam jeszcze na noc dołożyć na skalp domowo wykonany macerat z czosnku, kozieradki, imbiru i gorczycy.
Teraz to dopiero wali!!
*****
Przyszła dziś paczka od Czerwonowłosej!!!!!
A w niej same nowości bo nic z tego co przyszło nie miałam jeszcze okazji wypróbować:)
Uhmmmmm delicious:D
Najbardziej ciekawa jestem Hair Fertilizer'a:) tylko co ja biedna pocznę jak mi się spodoba? Skąd wytrzasnę nowe opakowanie??
Kochana dziękuję bardzo:*!!!!!!!!!
*****
A główny sprawca całej paczuszki niech na razie pozostanie tajemnicą:) jak tylko natrafią się sprzyjające okoliczności pojawi się sesja zdjęciowa:) i mam już nawet pomysł!!
Dziewczyny przygotujcie się na:......
Moulin Rouge!!